Translate

poniedziałek, 27 lipca 2015

Z cyklu listy eL do Be: Numerologia ...


MOJA DROGA Be
                                                                        
10.15 rano
....Pac, pac, pac........PAC!
Kolejne koperty wsunięte w szczelinę przez pana listonosza upadły na dywan. Chyba w całym życiu nie dostałam tyle korespondencji, co przez ostatnie trzy tygodnie. Zerknijmy co tym razem...
1) O! Potwierdzenie z tutejszej ubezpieczalni że przyznano mi mój własny, indywidualny numer ubezpieczonego. Wraz z informacją, że powinnam go dostać około dwa dni temu w osobnej kopercie.
Tak, dostałam. Dostałam też informację że złożyłam podanie o numer, potem że mam oczekiwać na numer, oraz że, jeśli numer nie pojawi się przez najbliższy tydzień, powinnam skontaktować się z osobą podpisaną na liście. W sumie pięć osobnych kopert - bo, po co wysyłać w dwóch!


2) Ten sam problem - tzn. zbyt cienkie koperty, które nie są w stanie pomieścić więcej niż dwie kartki A4 ma bank, do którego [mam nadzieję] będą spływać moje dochody. W związku z tym praktycznie codziennie otrzymuję szarą ekologiczną kopertę z wielkim napisem "poufne!". Dziś przyszły dwie - w jednej PIN, w drugiej informacja że mam oczekiwać na PIN, chyba  że już przyszedł to spoko. Poprzednia korespondencja to były podziękowania, że założyłam konto, przypomnienie jakie konto założyłam, informacja na temat warunków przyznania mi debetu, gdybym jednak go chciała, informacja na temat przyznania mi hipoteki - gdybym kiedyś potrzebowała, oraz krótkie streszczenie oferty ha-es-be-ce. Wszystko w osobnych szarych eko-paczuszkach..
Sterta rośnie..
3) Najciekawsze - wieści od pracodawcy. Zupełnie nieistotne że widzimy się codziennie. Mam wrażenie ze wysyłanie korespondencji - nieważne czy istotnej, czy nie to takie...podtrzymanie konwersacji i należy do dobrego tonu. A że prawie-każdy chciałby być uważany za prawie-królową...otóż to. Efekty podtrzymywania konwersacji piętrzą się na moim stole.

A to dopiero początek, czeka mnie jeszcze zapisanie sie do lekarza....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz