Translate

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Z cyklu listy eL do Be: Drugie śniadanie ...

Moja Droga Be

Taka sytuacja:

Na stole w pokoju pracowników leżą odpowiednio banany, jabłka, pudełeczko sera pleśniowego i tosty z dżemem. W kuchni obok kręci się kilka osób w tym i ja, jest 10.30, taka standardowa przerwa na drugie śniadanie. Po chwili do zestawu na stole dołącza woda, herbata z cytryną, herbata z mlekiem i sok pomarańczowy, a na krzesłach siadają cztery osoby, i od razu wiadomo kto skąd przybył, i za czym po cichu tęskni:-)

Nicolas przyjechał z Grenoble, tam się wychował. Mieszając języki na równo z jedzeniem wcina ser i tosty popijając wodą:-) Wszyscy słuchamy jego historii o niekończących się podróżach, powoli zajmując się swoim jedzeniem: Elina (Tunis) kiwa głową że Tunezja piękna,a wszystko to w towarzystwie banana i soku pomarańczowego, wtóruje jej Alison (urodzona w mieście York) bo też tam była, z tym że ona trzyma w ręku elegancką porcelanę  ze swoją typowo angielską herbatą.

A obok siedzę sobie ja - i wzdycham że Tunezja na pewno jest piękna, i kiedyś tam pojadę, a póki co zagryzam polskie jabłko w towarzystwie kubka gorącej herbaty z cytryną:-)


Ot typowy poranek :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz