Translate

niedziela, 31 maja 2015

Kierowcy, światła i tramwaj

Wczoraj siedziałam na przystanku tramwajowym na jednej z ruchliwych ulic Krakowa, gdzie jest tak wąsko, że samochody muszą stać na torach przed światłami a tramwaj, zamiast aby mógł podjechać na przystanek, musi stać w długiej kolejce wraz z innymi pojazdami.
Tak więc w oddali widziałam mój upragniony tramwaj po lewej  a przed nim sznurek samochodów. Siedziałam i patrzyłam. Światła zmieniły się na zielone ….. i przejechały dwa samochody! Po jakimś czasie znowu światła zmieniły się na zielone i znowu przejechały …. dwa samochody!
Już myślałam, że mój tramwaj nigdy nie nadjedzie a ja spóźnię się na spotkanie ( co z resztą nastąpiło) ale z braku innych rzeczy do roboty, zaczęłam się przyglądać kierowcom. I wtedy doszło do mnie dlaczego tak jest, że na zielonych światłach przejeżdżają tylko dwa auta.

W każdym z pojazdów siedziała jedna osoba, która robiła wszystko tylko nie skupiała się na tym co się wokół dzieje. Młody człowiek bardzo gestykulował rozmawiając z kimś przez telefon (sic!), jakaś pani usilnie starała się znaleźć coś co pewnie spadło na podłogę przed fotelem pasażera, ktoś czytał gazetę, ktoś szukał czegoś na tablecie a ktoś tępo patrzył się przed siebie.

Wiem, że stali na czerwonych światłach i że wtedy de facto można te wszystkie rzeczy robić ( chyba?) ale nie zwracając kompletnie uwagi na to co się dzieje stali w tym samym miejscu pomimo tego, że samochód przed nimi już dawno ruszył. Robiła się wtedy przerwa tak duża, że zmieściłaby amerykańską ciężarówkę z przyczepą włącznie! Wtedy następowało na ogół przebudzenie, samochód ruszał z impetem by zatrzymać się  ….. przed czerwonym światłem.

Tramwaj przyjechał z 8 minutowym opóźnieniem  ….


W większości przypadków sami kierowcy robią sobie ten tłok, na który tak bardzo narzekają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz