Dalszy ciąg irytujących rozmów telefonicznych. Zdarzyło się
to wczoraj.
Dzwoni telefon, odbieram
- Tutaj Maria ….. Kupś
….. , Dzwonię z P …. ( wszystko to powiedziane tak szybko, że za nic w świecie normalna
osoba nie zgadnie gdzie jest imię a gdzie nazwisko, gdzie kropka a gdzie przecinek – istny bełkot )
- Słucham? – pytam
Następuje powtórka z rozrywki tylko jeszcze szybciej.
- Przykro mi ale nie rozumiem
co pani mówi. Proszę mówić wolniej.
Znowu to samo tylko jeszcze szybciej ale już z irytacją.
Nie ukrywam, że zaczynam się dobrze bawić. Robię to
specjalnie, przyznaję się bez bicia. Dlaczego? Bo nie raz byłam świadkiem jak mój
80-cio letni tato, który z racji wieku niedosłyszy, za nic w świecie nie mógł
takiej panienki zrozumieć, a ona stawała się coraz bardziej nieprzyjemna i
opryskliwa, jakby problem ze słuchem kompletnie nie mieścił się w jej
korporacyjnym móżdżku. Tylko, że mój tato, jak większość starszych osób, czuje
się wtedy winny, że nie rozumie co się do niego mówi. A mnie szlag trafia, że
jakaś siksa, która najpierw powinna się nauczyć dykcji, deprymuje człowieka, do
którego powinna mieć szacunek. Tym bardziej, że za każdym razem tato wyjaśnia,
że jest osobą starszą i grzecznie prosi o powtórzenie.
Jego to deprymuje ale mnie nie i z lubością czekam aż
panienka wreszcie wyraźnie powie skąd dzwoni. Jeżeli zaczyna być nieprzyjemna
to spokojnie jej wyjaśniam, że jak będzie niemiła to odkładam słuchawkę a że na
ogół te rozmowy są nagrywane, więc na ogół to działa ( chociaż nie zawsze)
Wiem, jestem okropna ale szczerze tych ludzi Nielubię. Wiem,
że w ten sposób zarabiają na Zycie. Wiem, że mają do wykonania X telefonów na
godzine i sa z tego rozliczani, że korporacje ze swoimi wskaźnikami
efektywności wiszą nad nimi jak bat nad grzeszna duszą. Wszystko to wiem. Ale
to nie powód aby się zgadzać na bycie zredukowanym do jeszcze jednego
wykonanego telefonu i nie powód aby akceptować natarczywość i bezczelność. Tym
bardziej, że to one dzwonią do mnie a nie ja do nich.
- Mam dla pani bardzo
ważną wiadomość ale aby ją przekazać muszę panią zweryfikować. Proszę mi podać
pani imię, nazwisko i datę urodzenia.
- A dlaczego ja mam
pani to podawać? – pytam
- Abym wiedziała, że
dodzwoniłam się do odpowiedniej osoby.
- Przecież to pani do
mnie dzwoni więc powinna pani wiedzieć do kogo. Ja pani nie znam i na pewno nie
podam pani moich danych osobowych.
- Mnie weryfikuje
numer z którego dzwonię.
- A mnie weryfikuje
numer na który pani dzwoni. A poza tym ja pani numeru nie znam, więc skąd wiem
kim pani jest.
- Ja pani powiedziałam
skąd dzwonię więc to powinno wystarczyć.
- A ja pani mówię, że
dodzwoniła się pani na księżyc. Uwierzy pani?
- jak pani mi nie poda
danych to pani nie przekażę wiadomości.
- No to pani nie przekaże
- To ja wpisuję, że
pani nie chce współpracować.
- To proszę tak
napisać.
W ciągu jednego dnia, wczoraj, takich telefonów zdarzyło mi
się odebrać kilka. Pewnie z tej samej firmy, której nota bene kompletnie nie
znam.
Dlatego postanowiłam – nie odbieram telefonów z nieznanych
numerów …. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz