MOJA DROGA Be
- Witamy w Wielkiej
Brytani! Jakie są Pani pierwsze wrażenia?
szszsz....szzcszszszszszsz.....szszs.....
- Halo halo?!
szszszsssszzszszszszs
Tak śmiało mógłby wyglądać
początek wspaniałego wywiadu, którego udzieliłabym dla BBC One, Two, Three czy choćby
lokalnego radia; gdyby oczywiście ktokolwiek z nich chciał ze mną takowy przeprowadzić.
Nikt nie chciał, a już po krótkiej chwili zorientowałam się dlaczego. Otóż "coś"
wyło, buczało, i skutecznie zagłuszało próbę każdej wypowiedzi. Krótki rzut oka
na terminal, i kilka przypuszczeń. Co tak strasznie huczy...?
Pomysł numer 1 - Budynek
sie przewraca!
No jednak nie. Owszem - otacza
mnie wysokodecybelowy huk, ale poza małymi zadrapaniami na ścianach nic nie wskazuje
na mającą nastąpić za chwile katastrofę. Nie ma tez superbohaterów, którzy
mogliby ocalić świat, wiec chyba to nie to.
Pomysł numer 2 - Podróżni,
którzy właśnie opuścili samolot na trasie Sofia-Londyn.
Głośno i wyraźnie chciałam
powiedzieć przy tej okazji ze Polacy, Czesi, kilku Anglików razem coś kolo 150 osób
- czyli wszyscy, którzy przybyli tutaj za pomocą tej samej kolorowej puszki ze skrzydłami
stali grzecznie w kolejce do okienek, (w których to panie i panowie z jakiejś
tajemniczej jednostki wojskowej sprawdzali czy aby na pewno nie jesteśmy
terrorystami) nie wybijając się z decybelami ponad powszechnie akceptowalna miarę.
Kolejka poruszała się wedle ustalonych na lotnisku zasad, i generalnie nie działo
sie nic niezwykłego; ot, raz na jakiś czas rozlegało sie brzęczenie maszyny sugerującej,
że kiełbasa przypomina jednak trochę bombę - i tyle.
W czasie, kiedy właściciel
krakowskiej podsuszanej udowadniał służbom celnym, że nie był ostatnio
zatrudniony na etacie w ISIS, wylądował samolot z Sofii....
szszszszSZSZSZSZSZSZSZSZSZS!!!!!!!!!
...To, co nastąpiło 10
minut później można porównać TYLKO do tornada, które postanowiło skrócić sobie drogę
i przejechać przez terminal. Albo wycieczki gimnazjalistów w Mc Donaldzie, hoc
Ci drudzy [raczej] poszanują kolejkę. Ponad stuosobowa bułgarsko-rumuńska grupa
wesołych przybyszów, w ramach kulturalnego przejścia z samolotu do stanowisk
paszportowych staranowała wszystkie bramki, odpięła taśmy wyznaczające ruch i
kierunek kolejki (przecież nie Beda chodzić dookoła! Kto to wymyślił?!) i zatrzymała
się dopiero, gdy żad umundurowanych postaci zastąpił im drogę.
Czy takie zachowanie nie
podpada przypadkiem pod definicje "terroryzmu”?:)
Ale to jednak nie oni...Bo
"coś" ciągle przeokropnie huczy!
Pomyśl numer 3 - Czyżby
to był....
Przy drzwiach wyjściowych
wszystko stało sie jasne...To deszcz. A właściwie ulewa. A właściwie setki
wiader lejących sie z nieba w oszałamiającym tempie, przy akompaniamencie potwornie
silnego wiatru, który coraz to bardziej pochylał ku ziemi lotniskowy napis...
....Welcome to England.... ;)
c.d.n....